poniedziałek, 26 stycznia 2015

Kate Millet ,,Teoria polityki płciowej"

 Założenia Kate Millet - wciąż aktualne?


Kate Millet w ,, Teorii polityki płciowej" stwierdziła, że najbardziej rozpowszechnioną ideologią jest zasada dominacji płciowej. W swoim tekście porusza takie tematy jak społeczeństwo patriarchalne, wpływ religii na umacnianie struktury patriarchalnej, sytuacja ekonomiczna kobiet i kulturowe różnice pomiędzy kobietą a mężczyzną.
Dla autorki eseju jest oczywiste, że główną instytucją patriarchatu jest rodzina, a kobiety pomimo swobód obywatelskich nadal są prawnie urzeczowione przez małżeństwo, gdzie podporządkowują się mężowi chociażby poprzez przyjęcie jego nazwiska. Opisuje rodzinę jako narzędzie i podwalinę patriarchatu; rodzina, jako że reprezentuje społeczeństwo, nakłania swoich członków do przystosowania się i uległości. O roli kobiet mówi tak: ,,nawet w tych społeczeństwach, gdzie przyznano kobietom oficjalne prawa obywatelskie, steruje się nimi niemal wyłącznie poprzez rodzinę, a ich formalne stosunki z państwem są znikome lub żadne".  Istnieje zatem powszechne usankcjonowanie przesądu o męskiej wyższości. Początków takiego układu społecznego  Kate Millet doszukuje się w religii, która zdyskredytowała bądź wyeliminowała boginie, zastąpiła je Bogiem lub męskimi bóstwami i skonstruowała teologię służącą przede wszystkim do utrzymania i uprawomocnienia struktury patriarchalnej.
Opisuje konflikt pomiędzy kobietą pracującą a panią domu, biorąc pod uwagę poczucie bezpieczeństwa, prestiż, poczucie wolności i możliwość szerokiego kontaktu ze światem. Część tych rzeczy posiada kobieta jako pani domu, a część kobieta pracująca. Stawiając się w jednej roli, automatycznie traci możliwość wszechstronnego życia. Mężczyzna zaś ma możliwość prestiżu, budowania społecznej pozycji, wszechstronnego rozwoju i w dodatku poczucia bezpieczeństwa, które zapewnia rodzina. Ekonomiczna niezależność matek jest w społeczeństwie bardzo źle widziana, do tego stopnia, że instytucje normotwórcze (takie jak psychologia, reklama czy religia) zniechęcają do ich zatrudniania.
 Warto jednak pamiętać, że esej ,, Teoria polityki płciowej" ukazał się w roku 1970. Od tego czasu zmieniła się kultura i normy społeczne. Dlatego czytając dzisiaj tekst Millet, należy odnieść się do współczesnych realiów i zweryfikować niektóre z poglądów.

1. Ideologia
Formowanie ludzkiej osobowości w oparciu o stereotypowe wzorce - cechy przypisywane mężczyźnie to: agresja, inteligencja, siła, efektywność, u kobiet zaś pasywność, ignorancja, cnotliwość i nieudolność. Millet przedstawia kobietę jako zajmującą się domem i opieką nad dziećmi, bez ambicji i pasji. Ograniczoną przez rodzinę i narzuconą rolę matki i żony. Czy patrząc na dzisiejsze społeczeństwo, można się z tym zgodzić? Cytując wypowiedź z listu pani Joanny ( Wysokie Obcasy, 17.01.2015): ,, Mam dwie córki: jedna skończyła pięć lat, a druga dwa miesiące. Podjęłam ryzykowną decyzję, aby pozostać w domu przez rok. Teraz jestem przede wszystkim matką; matką feministką. Mam ogromne szczęście, bo świadomie decydując się na dzieci w wieku późniejszym niż statystyczna Polka, mam w pewien sposób poukładane życie zawodowe i zdobyte (niezłe) doświadczenie. Nie patrzę w przyszłość z paniką, jedynie z lekkim niepokojem. Szukam żłobka, pytanie, co bym zrobiła, gdybym nie była w stanie zarobić funduszów potrzebnych na zapewnienie dziecku opieki. Rodzice dobrze wiedzą, jakie szczęście trzeba mieć, by dostać się do krakowskiego (publicznego) przedszkola! Teraz żartuję, że na emeryturze zostanę politykiem, żeby walczyć o podstawowe rozwiązania umożliwiające kobietom łączenie macierzyństwa z praca zawodową (porównajmy wydatki krakowskie na ochronę meczów z wydatkami na inne potrzeby jego mieszkańców)". Oczywiście, nie można oceniać wszystkich współczesnych kobiet przez pryzmat jednej wypowiedzi; postać człowieka kształtuje środowisko, w jakim się wychowuje, poglądy przekazywane przez rodzinę i otoczenie. Jednak pani Joanna nie wydaje się być pasywną ignorantką bez ambicji, wręcz przeciwnie -  z jej wypowiedzi można wywnioskować, że jest świadoma warunków ekonomicznych w Polsce, obowiązków wiążących się z posiadaniem dzieci i walczy z trudnościami. Na pewno dziś kobiety mają większe możliwości do bycia niezależną ekonomicznie, jednak faktem jest, że wciąż są dyskryminowane ze względu na macierzyństwo, samą chęć wychowywania dzieci. Jest to naprawdę poważny problem, jednak patrząc na przestrzeni lat ludzie stają się tego bardziej świadomi i dążą do zmiany sytuacji.

  2. Biologia i socjologia
 Kate Millet pisze, że : ,,Patriarchalna religia, myślenie potoczne zakłada że rozróżnienia psychospołeczne wynikają z biologicznej odmienności obu płci: kultura, kształtując nasze zachowania, miałaby nie wykraczać poza współpracę z naturą. Nie wydaje się jednak, by wytworzone przez patriarchat różnice usposobienia (...) wyrastać miały bezpośrednio z ludzkiej natury", i dalej: ,, w rozwoju poczucia identyfikacji z własną płcią kryje się zawsze suma wyobrażeń rodziców, rówieśników i kultury o właściwym dla danej płci (...) zainteresowaniach, statusie, wartościach". Można uznać, że tym temacie spostrzeżenia Kate Millet są nadal trafne. Jako przykład do cytatu drugiego można podać choćby podział zabawek czy ubranek (już nawet dla najmłodszych dzieci) na osobne dla chłopca, osobne dla dziewczynki. Dotyczy to nawet książek - tutaj jaskrawo widać, jak wyobrażenia kulturowe wpływają na wychowywanie dzieci. Istnieją oczywiście ,,zwykłe" (w tym kontekście) zabawki, jednak ich jednolitość jest często podkreślana- jako coś ważnego, nowego.
Model patriarchalnej rodziny również ulega zmianie. Pokazują to badania ,,Wysokich Obcasów" i SWPS dotyczące opieki nad dziećmi.W badaniu Joanny Roszak przeprowadzonym w 2014 roku zadano dwa identyczne jak w 1999 pytania, dotyczące kwestii wyłączności opieki matki nad dzieckiem po rozwodzie, a także przyczyn tego, że kobiety lepiej niż mężczyźni nadają się do opieki nad potomstwem. W 1999 roku przekonanych o słuszności pozostawienia opieki nad dzieckiem matce było aż 66% kobiet i 49% mężczyzn. Po 15 latach można zaobserwować spadek takich twierdzeń. Można  też zauważyć, że stosunkowo dużo kobiet i mężczyzn zgadza się z tym, że to instynkt predysponuje kobiety do opieki nad dziećmi - wartości oscylują w okolicy 40%. Jednak stanowi to znaczący spadek w porównaniu z 1999, gdzie zgodziło się z tym stwierdzeniem 62% kobiet i 61% mężczyzn. Ciekawe jest również to, że w 2014 roku na twierdzenie: ,,kobiety lepiej niż mężczyźni nadają sie do opieki nad dziećmi, ponieważ" pojawiła się odpowiedź: ,,nie zgadzam się z tą opinią", którą uznało 31,7% badanych mężczyzn i 42,5% kobiet.

(www.wysokieobcasy.pl)

Kate Millet w ,,Teorii polityki płciowej" zawarła główne problemy kulturowe społeczeństw. Jej założenia na pewno mogą być znaczące dla badań społecznych, również współczesnych. Dobrze jest więc widzieć, że z upływem czasu myślenie społeczne i role kulturowe przypisywane obydwu płciom zmieniają się.

niedziela, 18 stycznia 2015

Violetta...Violetta everywhere

        Medializacja rzeczy. Proces towarzyszący nam na co dzień. Przyzwyczajamy się do niego coraz bardziej, więc coraz mniej go dostrzegamy. Dziś wydaje nam się czymś naturalnym, że gdy powstaje, dajmy na to, film, który odniesie sukces, za nim powstaje łańcuszek gadżetów, czasopism, fanartów. Jest to proces ściśle związany z pojęciem globalnego przemysłu kulturowego, który opisali w swej książce Scott Lash i Celia Lury. Globalny przemysł kulturowy jest w niej zapisany poniekąd jako przeciwieństwo przemysłu kulturowego, pojęcia wymyślonego w latach 40-tych ubiegłego wieku przez Maxa Horkheimera i Theodora Adorno. Jako, że czasy się zmieniają, świat idzie do przodu, można by stwierdzić, że globalny przemysł kulturowy jest unowocześnieniem przedawnionej już teorii przemysłu kulturowego.
         Aby zobrazować proces medializacji rzeczy, wezmę za przykład bardzo popularny ostatnimi czasy, Disneyowski serial "Violetta". Powstał on w Argentynie, jak większość typowych oper mydlanych, które oglądały nasze mamy i babcie. Opowiada on historię nastolatki, która odkrywa w sobie niesamowity talent do śpiewu, odziedziczony po zmarłej w wypadku matce. Ojciec robi wszystko, aby Violetta nie rozwijała swej pasji, gdyż nie chce, aby skończyła ona jak jego żona. Można by pomyśleć - typowy serial dla nastolatek, jednak jest w nim coś, co przykuło uwagę milionów widzów na całym świecie.
         Nagle, w przerażająco szybkim tempie (serial powstał w 2012r.), rozpoczęła się era "Violettonatorek". Dziewczynki chcą być jak główna bohaterka serialu, utożsamiają się z nią, zaczyna się proces medializacji tego serialu. Producenci odnosząc niesamowity sukces, wyszukują nowych pomysłów, aby o serialu jeszcze długi czas nie zapominano. Kreują oni markę Violetty, pod której szyldem tworzą się na pościele, plecaki, długopisy, ubrania, lalki, mikrofony, gry, karty... wszystko, co możliwe. 









Mamy tu do czynienia z podstawową różnicą między przemysłem kulturowym a globalnym przemysłem kulturowym - towar a marka. Wszyscy, którzy są odpowiedzialni za produkcję rzeczy z logiem Violetty wiedzą, że jest to marka, której nie da się zastąpić, tak jak w przypadku zastępowalnych towarów przemysłu kulturowego. Nie liczy się tu ilość wypuszczonych produktów, ale jakość - można wypuścić parę ekskluzywnych egzemplarzy płyt ze wszystkimi odcinkami Violetty oraz wywiadami z aktorami, a one i tak się sprzedadzą.
Na półki sklepowe nie trafiają tylko i wyłącznie artykuły szkolne z Violetty, ale wszelkie, zróżnicowane przedmioty codziennego, i  nie tylko, użytku - tu mamy do czynienia z faktem, że w przemyśle kulturowym, ważna była tożsamość i jednoznaczność produktów, zaś w globalnym przemyśle kulturowym, tak jak w przypadku Violetty,  chodzi o różnice.
Sytuacja, w której mamy do wyboru całą paletę produktów z Violetty, w której wchodzimy do sklepu i widzimy same pudełka śniadaniowe, ale każde z inną postacią z serialu, wiąże się z pojęciem fordyzmu i postfordyzmu. Fordyzm zakładał wieloseryjną, masową produkcję (np. jeden model auta w jednym kolorze), zaś postfordyzm, z którym mamy do czynienia w przypadku omawianego serialu, to  system produkcji,  który cechuje się elastyczną specjalizacją, w której łatwo jest uzyskać zróżnicowanie produktu. W końcu jaka dziewczynka byłaby zadowolona, gdyby każda z jej koleżanek z klasy miała ten sam plecak, co ona?          
                Szał na "Violettę" nie skończył się na produktach materialnych - zaczęto otwierać więcej szkół językowych o profilu hiszpańskim, gdyż nagle wzrosła popularność na ten język. Każda dziewczynka chce mówić i śpiewać w języku swojej idolki. Produkcja na tym nie poprzestała - Disney zaczął wydawać koncerty, w których piosenki i układy taneczne z serialu, przełożone są na prawdziwą scenę, na której śpiewają serialowi aktorzy. W Polsce, w 2015r., przewidziane są aż trzy koncerty "Violetty Live". Dlaczego tyle? Otóż bilety na pierwsze dwa koncerty wyprzedały się w dzień ich wystawienia, przy czym warto zaznaczyć, że najdroższe kosztowały prawie 2000zł i zawierały w sobie pakiet "Meet&Greet" , czyli spotkanie z gwiazdami za kulisami. Przemysł kulturowy zakładał urzeczowienie kultury, tutaj sprawa ma się zupełnie na odwrót. Mamy tu do czynienia z unieważnieniem różnicy między materią a ideą. To jest tylko serial, czy już rzeczywistość? Kto wie.

zadrożna d.